Wspomnienia

Wysłany: Nie 16:06, 18 Mar 2007

Piszcie o swoich najlepszych i najgorszych wspomnieniach z obozów i innych wyjazdów albo zbiórek ^^ Cool

Pośmiejemy się trochę Razz

Wysłany: Nie 18:32, 18 Mar 2007

Hmmmm fajnie było na jednej służbie kuchennej, jak jedna druhna rysowała na ziemi w chwili wolnej ogromne serce z inicjałami jednego chłopaka, a on właśnie w chwili gdy coś poprawiała, przemaszerował drogą, na której to serducho było Laughing

Wysłany: Nie 18:33, 18 Mar 2007

Taaaa ale na tym obozie mocne też były chatki Laughing

Ktoś pamięta? Razz

Wysłany: Nie 18:35, 18 Mar 2007

Oooooch i jeszcze jeden cudowny tekst druhny Asi W. (zainteresowani wiedzą o kim mowa Wink

) również z tego samego obozu: "Milkną latarki, gasną słowa - dobranoc"

Wysłany: Nie 18:37, 18 Mar 2007

I o ile dobrze pamiętam na tym samym obozie był festiwal piosenki Very Happy

Z "Krzyśkiem" i popsutym telewizorem. Jedno słowo- porażka Very Happy

Wysłany: Nie 18:38, 18 Mar 2007

Ale i tak najlepsze było jak sobie na budowie siekierą odrąbałam paznokcia Very Happy

Kasia pamiętasz nie?

Wysłany: Nie 18:40, 18 Mar 2007

Och, Ty sobie odrąbałaś paznokcia, a ja dzięki pieńkowi sprawiłam, że moja pięta stała się wklęsła! To był obóz z przygodami Very Happy

Wysłany: Nie 18:41, 18 Mar 2007

Ale czekaj, czekaj, z Krzyśkiem wyszło super, przecież jak wychodziłyśmy do następnej piosenki to wołali nam na bis tego Krzyśka... Tylko ten telewizor był wybitną porażką... Rolling Eyes

Wysłany: Nie 18:43, 18 Mar 2007

Oj i jeszcze muszę wspomnieć o grze w Misie-Patysie Razz

To było słodkie Wink

Zwłaszcza, że zamiast patysiów miałyśmy(liśmy) pod ręką tylko suche liście... Laughing

Gostycyn 2003

Wysłany: Nie 18:48, 18 Mar 2007

A jak chłopaki nas zaatakowali w nocy? Przez następny tydzień po ich genialnym żarcie nosiłam ślad przy wardze od noża, który w teorii był w pokrowcu, ale mnie drasnęło Smile

Ale i tak wszyscy zwalali to na czekoladę, którą według teorii niektórych jadłam cały czas ( nie wiem skąd taki pomysł się zrodził Razz

) Potem nam się jeszcze oberwało za to że gadałyśmy na warcie nocnej... To też w Gostycynie, straszyli nas Janek z Bidonem Wink

Wysłany: Nie 18:52, 18 Mar 2007

Hmmmm a jak podchodziłyśmy z chłopakami na chatkach kadrę Very Happy

Zwinęliśmy im dżem i nawet się nie zorientowali Wink

to nic, że potem wracaliśmy przez 2 godziny na miejsce chatek bo "zabłądziliśmy"... przynajmniej taka była wersja naszego "przewodnika" Wink

Wysłany: Nie 19:01, 18 Mar 2007

Tak... Janek potem za karę miał rynsztunkowca za ten dżem Wink

. To był najlepszy obóz na jakim byłam, wtedy jeszcze z Sarnami...

Wysłany: Nie 19:03, 18 Mar 2007

No... a jaką miałyśmy wtedy genialną pionierkę... chociaż ta rok później była jeszcze lepsza - jak nas chłopaki nawet chwalili za piętrową prycz, to było coś Very Happy

Wysłany: Nie 19:05, 18 Mar 2007

Hmmm Weronika, a pamiętasz jak na pierwszym obozie dostałyśmy serię alarmów za wyrzucenie ogryzka za namiot daleko w krzaki? Ja i tak do dzisiaj twierdzę, że ogryzek od jabłka jest odpadem organicznym Very Happy

Wysłany: Nie 19:05, 18 Mar 2007

Ta piętrowa prycz to się na mnie w nocy zwaliła, a razem z nią śpiąca Ty, to było traumatyczne przeżycie Razz