FAQ
•
Szukaj
•
Użytkownicy
•
Grupy
•
Galerie
•
Rejestracja
•
Profil
•
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
•
Zaloguj
Napisz odpowiedź
Forum zacisze Strona Główna
»
zabawy
» Napisz odpowiedź
Napisz odpowiedź
Użytkownik:
Temat:
Treść wiadomości:
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje:
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
$1
Kod potwierdzający:
$3
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
madzia m
Wysłany: Czw 22:35, 31 Sty 2008 Temat postu:
.... jednak nikt nie odpowiadał. Nacisnął klamkę, a drzwi ustapiły. Wszedł do domku czarodziejki i skierował się w stronę salonu. Usłyszał z tamtąd odgłosy rozmowy.
-Umówiłem się z moim przyjacielem na 11 i pomyslałem, że wpadnę Cię odwiedzić... Zreszta do kogo mogłem się zwrócić z pomocą?- usłyszał głos Łukasza.
-To chyba jest ten właściwy powód-powiedziałą ze śmiechem czarodziejka.
-No ni ukrywam, że sam nie wiem co robić....
- Oczywiście pomogę Ci!! Tylko Łukaszu sprecyzuj swoje życzenie co do... Proszę!!- powiedziała czarodziejka, kiedy usłyszała, że ktoś puka.
-Przepraszam, że przeszkadzam.. ale mam problem i tylko ty mi możesz pomóc-powiedział nasz bohater.
-Ocfzywiście zrobię co w mojej mocy- zadeklarowała się wóżka
-Wiedziałem, że na Ciebie to można liczyc!! Chodzi o to, że wybieram się na drzwi otwarte do wioski smerfów i chciałbym przyzwoicie wygląać a mo frak jest przymały!!
Nie wiedział czemu zarówno czarodziejka jak i Łukasz przyjęli te słowa ze śmiechem..
-Wiesz, przyszedłem w tej samej sprawie- powiedział Łukasz wciąż chichoczac
-To co, robimy się na bóstwa, a później razem do wioski smerfów!!
-Na podbój serca smerfetki, co mój drogi?- zwróciła się do naszego bohatera wróżka...
-No ....yyy...ee.... TAK!!- odpowiedział rumieniąc się.
-Łukaszu, ty chyba gustujesz w rudych warkoczykach?- zwróciła się do drugiego.
Lekko speszony potwierdził- Ona się tak ładnie uśmiecha...
Wróżka uśmiechnęła się ironiczne, spojrzała wymownie w sufit i powiedział do dwóch przyjaciól.
-W takim razie wstańcie. Raz, dwa i będziecie niczym z reklamowych folderów Gucci'ego
!!
Machnęła różdżką, wypowiedział pod nosem jakieś zaklęcie, huknęło, buchnęło, pojawił się złoty pył... Gdy opadł powiedziała zadowolona -Skończone!!
Przyjaciele popatrzyli na siebie nawzajem, wytrzeszczyli oczy i spojrzeli jak na komędę w lustro. Rzeczywiście, wróżka potrafiła czarować i znała się na modzie. Zadowoleni wypili herbatę, zjedli ciasteczka i udali się na podbój smerfich sers. Gdy dotarli do wioski...
jovanka
Wysłany: Czw 8:26, 31 Sty 2008 Temat postu:
...zaczął przymierzać swój najlepszy, niebieski frak...chiał zrobić wrażenie na smerfetce, ale niestety załamany zauważył, że nie może się w nim zmieścić
Zapomniał, że ostatni raz miał go na swoich 5 urodzinach, a przecież za miesiąc miał już byc 9 latkiem. Postanowił, że musi szybko zmaleźć jakieś wyjście, nie może przecież pokazać się w zwyczjnym ubranku na tak ważnym balu. Udał się więc po pomoc do jego sąsiadki, czarodziejki. Pomyślał, że w końcu kto jak kto, ale ona ma juz spore doświadczenie w takich problemach. Jej czyny przeciez przeszły już do historii:) No bo kto nie słyszał o wspaniałej, lepszej niż ze wszystkich francuskich butików, sukni Kopciuszka? Zapukał do drzwi...
madzia m
Wysłany: Śro 17:51, 30 Sty 2008 Temat postu:
....zaproszenie na drzwi otwarte w wiosce smerfów !!! Był niezykle zaskoczony, ale ucieszył się, gdyż bardzo lubił Smurfy
Papa Smerf był zawsze dla niego autorytetem, z ważniakiem na pewno zawsze można było toczyć dłuugie dyskusje na poważne życiowe tematy, z poetą i marycielem bujać w obłokach, osiłek byłby świetnym kumplem.... no i od małego wzdychał po cichu do smerfetki
postanowił przezwyciężyć swój strach przed Gargamelem i wybrać się tą imprezę (w końcu zuch jest dzielny-pomyslał
). Jeszcze razs spojrzał na zaproszenie. Przyszły weekend, świetnie, to mu pasowało!! Od 12 w sobotę do końca niedzieli
a więc jako tako zdąży się wyspać, jeszcze lepiej. Wstęp wolny!! W programie koncerty i liczne konkursy, występ "KAKA" (Kabaret Klakiera
) i wiele innych atrakcji. Utwierdził się w swojej decyzji, którą podjoł jak tylko zobaczył zaproszenie. Jego uwagę porzykłuł jeszcze jeden szczegól- zaproszenie dla dwóch osób... Kogo zabrać? Jeśli zaprosi jakąś koleżankę dziwnie wypadnie chcąc dłużej porozmawiać (czytaj: poflirtować
) ze Smerfetką... A więc kolega. Tylko który by chciał?? Od razu odpowiedział sobie na to pytanie !! ZAPROSZĘ ŁUKASZA - pomyślał i pobiegł do telefonu, żeby zaprosić przyjaciela. Umówli się na sobotę. Weszło w niego nowe zycie. Myśli o samobujstwie odeszły raz na zawsze! Wyprawa z przyjacielem! Smerfetk! Życie jest piękne!! Gdy nadeszła sobota.....
jovanka
Wysłany: Śro 1:01, 30 Sty 2008 Temat postu:
...gałąź złamała się. Zrozpaczony postanowił wrócić do swojego mieszkania na parterze.. Przed drzwiami znalazł zaadresowany do niego list. Zdziwił się jednak, gdy spostrzegł, że na kopercie nie ma znaczka pocztowego. Pomyślał, że to nie będzie jego najlepszy dzień, wziął ze sobą tajemniczą przesyłkę, otworzył ją i zobaczył...
Piotruś
Wysłany: Pon 0:05, 22 Paź 2007 Temat postu:
...dotyczący fenotypicznych różnic wynikający z dorastania klonów danego osobnika w skrajnie różnych warunkach społeczno-ekonomiczno-środowiskowo-wychowawczo-gramatyczno-ekologiczno-literacko-poetycko-lingwistycznych. W ten czas ów stworzenie po raz czwarty dnia płynącego wstawiło wodę na herbatę by wreszcie skosztować tego no picia takiego co sie słodzi i cytrynką doprawia. Gdy zobaczył, że ogień przygasa, poszedł więc narąbać drewna. Gdy stanął przed komórką zobaczył że nie ma tam mleka więc poszedł do spiżarki gdzie w lodówce znalazł drewno. Gdy wrócił do kuchni zastał tam trzy przesympatyczne trolle opychające się jego najlepszym kumplem, a co gorsza wypijały jego herbatkę. Załamany tym faktem, nie chcąc gotować wody po raz piąty, postanowił zastrzelić się łukiem. Wyobraźcie sobie jego minę gdy spostrzegł że jeden z trolli właśnie ostatnią strzałą wyciągał sobie z pomiędzy zębów jelito jego przyjaciela. Totalnie załamany faktem że nie ma się jak zastrzelić wyskoczył przez okno, wtedy jednak się okazało że mieszka na parterze i znowu mu się nie udało skończyć swojego marnego żywota. Ostatnia myśl jaka mu do głowy wpadła to sznur i gałąź. Gdy już wszystko przygotował i miał zeskoczyć ze stołka...
Tay
Wysłany: Wto 9:57, 24 Kwi 2007 Temat postu:
- zostaniesz Darkiem Waderem i bedziesz pomagał nam produkować nowe blond klony.
Nie wiedział co powiedzieć, taki koszmar to go jeszcze w życiu nie spotkał !!!!!Myślał i myślał co może powiedzieć tak, by nie urazić gości. Powiedział, ze niestety, ale jest za bardzo zajęty najnowszym projektem. Przerabianie płatków śniadaniowych na tosty może zmienić dzieje !!!!! Więc niestety ale nie, jednak, jeżeli uwzięły się na jakiegoś porządnego konstruktora, to za tamtym pagórkiem mieszka Szajbinek Rozwalus. On z chcęcia się zajmie tym projektem. Kiedy odeszły wreszcie poczuł się wolny. I załatwił jeszcze tego Rozwalusa, co kiedyś zamiast niego wygrał konkurs naukowy ....
Vienne
Wysłany: Pon 23:06, 23 Kwi 2007 Temat postu:
Mnie też to zaczęło wyglądać na fantasy i do tego sympatyzujące z "Władcą..."... ale spoko
Ma ktoś pomysł co z tym dalej zrobić? Sosenko
?
Tay
Wysłany: Pon 16:01, 23 Kwi 2007 Temat postu:
gratuluję Sosna, ze się wczułaś w klimat ! a myślałam, ze robimy fajna powieść fantasy ;/
Sosna95
Wysłany: Sob 18:21, 21 Kwi 2007 Temat postu:
Zobaczył Paris Hilton,Britney Spears i Jessice Simpson.Zląkł się,gdyż nie wiedział,czy nie jest to sen,bardzo zły sen,w którym ktoś go przesladuje.Zacząl przecierać oczy.Jednak nie spał.Widzial je na zywo.Właśnie przed nim stały.Nagle Paris powiedziała:
Vienne
Wysłany: Czw 0:33, 19 Kwi 2007 Temat postu:
...Podbiegł lekko do tych starych, dębowych drzwi. Położył rękę na mosiężnej klamce, przekręcił klucz w zamku. Nacisnął energicznie klamkę i pchnął drzwi...
Justyna "Tysia&quo
Wysłany: Śro 16:32, 18 Kwi 2007 Temat postu:
.... Zaczął sprzątać w m,ieszkaniu , bo miał ejszcze chwile czasu. Wziął do ręki swoją magiczną miotłę. Ruszają nią w lewo i prawo czyścił podłogę , żeby lśniła gdy przyjdzie długo oczekiwany gość. Powycierał kurze, ładnie i równo postawił krzesełka. Nawet książki na szafce stały w równych odległościach. Wstawił wodę na herbatę i podszedł do okna, aby zobaczyć czy ktoś sie nie wyłania zza drzew. Położył obrus na swoim dębowym stole, świecznik i owoce. Chciał bardzo miło przyjąc swojego przyjaciela. Nagle usłyszał pukanie do drzwi ......
Vienne
Wysłany: Nie 22:07, 08 Kwi 2007 Temat postu:
...oderwał się od tych przybijających myśli i udał się na spoczynek.
Z rana wszystko wydawało się zupełnie inne. Wczesne, wiosenne słońce wychylało się właśnie znad wiecznie ośnieżonych szczytów gór. Rześkie, poranne powietrze sprawiało, że krew w żyłach płynęła raźniej i weselej... Tego dnia miał go odwiedzić stary przyjaciel. Cieszył się z tej wizyty tak bardzo, bo przecież dawno go nie widział, że już od rana oczekiwał na niego i odliczał czas na starym zegarze odziedziczonym po rodzicach...
Tay
Wysłany: Sob 23:02, 07 Kwi 2007 Temat postu:
gdy podszedł do czajnika jego niezgrabny ruch wytrącił go znad paleniska. A to pech !- pomyślał i postanowił wyjść na zewnątrz trochę ochłonąć po tych wszystkich nietrafnych podejrzeniach. Spojrzał wysoko na sklepenie i uważnie zaczął się przyglądać ciekawej konstelacji. Przypomniało mu to o jego Przewodniczce. Zastanowił się jakby to było, gdyby nie opuściła go ?? Może wszystko potoczyłoby się zupełnie inaczej.. Obiecała świecić mu na Drodze Życia zawsze i wszędzie. Ale nie zasłużyl na takiego Przewodnika, wiedział o tym. Posród licznych prób, jakimi obarczała go, znalazła się jedna, której nie potrafił dokonać. Był zbyt głupi na to, żeby jeszcze interesować się sensem życia. Za młody na takie skomplikowane przemyślenia. Ale od kiedy porzuciła go by przenieść się na Bezkresne Niebo nie mógł już nic poradzić. Zaczął z żalem na głos wspominać jej imię-Indirwadi, Indirwadi, gdzieżeś jest moja droga, Powierniczko. Przez to, że go opuściła, musiał teraz tak podle żyć, na wygnaniu. ale nie miał do niej żalu; tak miało być.....
Vienne
Wysłany: Sob 22:42, 07 Kwi 2007 Temat postu:
...tylko wiatr i księżyc, który właśnie wyjrzał zza drzew i kładzie cienie na jego firankach. Odetchnął z ulgą. Odstawił zabytkowy kostur na miejsce i wrócił, by zamknąć drzwi. Zasunął okiennice i zasłonił okna. Następnie skierował swoje kroki do kuchni. Rozpalił ogień na palenisku pod czajnikiem i usiadł na krześle przy dużym, dębowym stole. Pokroił chleb, szynkę i pomidory. Woda gotowała się już, więc wstał, by zaparzyć sobie herbatę...
Justyna "Tysia&quo
Wysłany: Sob 19:32, 07 Kwi 2007 Temat postu:
... dlatego iż był pewien, że ktoś obserwuje jego chatkę. Przypomniał sobie, że w szafie trzymał starą laskę, która podpierał sie jego dziadek gdy wychodził na polowanie. Szybko ruszył w kierunku szafy, aby mieć się czym obronić gdy nadejdzie nieprzyjaciel. Cały czas stał pod drzwiami, aż tu nagle ktoś nacisnął na klamkę okazało się, że to ....
Forum zacisze Strona Główna
»
zabawy
» Napisz odpowiedź
Skocz do:
Wybierz forum
w szczepie
----------------
drużyna 24
drużyna 72
drużyna 40
drużyna 42
wyjazdy
poza szczepem
----------------
zabawy
jeden worek
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001/3 phpBB Group ::
FI Theme
:: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Regulamin